Menu

czwartek, 5 maja 2016

Epilog

Kilka lat później. 

-Niko! -wykrzyknęłam, gdy poczułam silne skurcze. -Nikolay, do cholery!
-Co się stało kochanie? -pojawiłeś się obok mnie. 
-Zaczęło się! -złapałam się za swój ciążowy brzuch. Czułam coraz większy ból. Zobaczyłam na twojej twarzy cień strachu, ale chwilę później trzymałeś już w rękach  moją naszykowaną torbę. Pomogłeś mi dojść do auta i kilka długich oraz bolesnych minut później byliśmy w szpitalu. 
   Po trwającym półtorej godziny porodzie byłam wykończona. Jednak gdy tylko wzięłam do rąk naszą przepiękną córeczkę, wszystko to nie miało żadnego znaczenia. Byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Wszedłeś do naszej sali. Na twojej twarzy gościł najpiękniejszy uśmiech. Mój uśmiech. Podszedłeś i pocałowałeś w czoło najpierw mnie, a później nasze dziecko. 
-Jest śliczna. -wyszeptałeś. Zobaczyłam w twoich oczach łzy. 
-I jest całkowicie podobna do ciebie. 
-Najlepsze geny. -uśmiechnąłeś się. -Jak się czujesz? -zwróciłeś się do mnie. 
-Zmęczona, ale szczęśliwa. -odwzajemniłam twój uśmiech. Byliśmy małżeństwem od trzech lat, a właśnie dzisiaj przyszło na świat nasze pierwsze dziecko. Dalej grałeś dla Resovii i dalej mieszkaliśmy w Rzeszowie. Kupiliśmy sobie piękny dom, taki z ogródkiem i huśtawką. Wciąż byłam w tobie szaleńczo zakochana. Mogłam budzić się i patrzeć na twoją twarz podczas snu. Robiłeś mi śniadania, a ja czekałam na ciebie z obiadem. Mimo że często nie było cię w domu, nie narzekałam. Gdy tylko wracałeś, miałam cię na wyłączność. 
I żyliśmy. Szczęśliwi. Zakochani. Z uśmiechem witając każdy wschód słońca. Bo tym byłam dla ciebie i ty dla mnie. Byłeś, jesteś i będziesz moim Słońcem. 

__________________________________________________
Jest mi bardzo przykro, ale kiedyś musiał nadejść koniec. Mógł on być już wcześniej, gdyż to opowiadanie początkowo miało mieć 18 rozdziałów (a ma 26). Miałam jasny plan na jego napisanie, jednak po drodze go zgubiłam. Ostatnie rozdziały były króciutkie i mało oryginalne, ale mam do tej historii sentyment. Po pierwsze Luiza-główna bohaterka, która zawiera cząstkę samej mnie. W Niko zakochałam się, gdy tylko dołączył do Resovii, a znałam go już wcześniej. 
Chciałabym podziękować wszystkim za każdy komentarz, za każde wyświetlenie. Był to mój pierwszy blog, który osiągnął aż tak dużą ilość (przynajmniej dla mnie) wyświetleń. Po prostu Was za to kocham. (Prawie 18 tys. <3) 
Czułam się wspaniale za każdym razem, gdy ktoś napisał jakiś komentarz. Dziękuję za wszelkie słowa motywacji i uznania. Było mi niezmiernie miło, że ktoś doceniał moją pracę. Wiem, że tej historii do ideału brakuje naprawdę sporo. 
Ale muszę się przyznać, że gdy teraz przeczytałam pierwsze jej rozdziały, naprawdę mi się podobały. Więc chyba nie było tak źle :D.
Jeszcze raz: DZIĘKUJĘ Wam pięknie :** 
Chciałabym też zaprosić na moją inną historię:
www.prevcp.blogspot.com 

Pozdrawiam i całuję! :*
Mila Wymyślona 

5 komentarzy:

  1. Nie będę się jakoś strasznie rozpisywać.
    Wiesz co? Na początku nie mogłam się przekonać do tego opowiadania, bo nie pasował mi Rafał, ale z czasem zaczęłam czytać z wielką ochotą i z niecierpliwością czekałam na następne <3.
    Jeszcze tutaj wrócę, a może wtedy dopiszę coś więcej.
    Ps. http://tamprzyjaciolkilkumam.blogspot.com/?m=1
    Zapraszam na dwójkę
    PM

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten blog był świetny i na pewno zajrzę na ten nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog! Czytałam od początku do końca i z niecierpliwością czekałam na nowe rozdziały. Ciężko będzie teraz przywyknąć do togo, że nic już się tutaj nie pojawi. Dziękuję, że stworzyłaś takie świetne opowiadanie! :) Na nowego bloga oczywiście wpadnę! Pozdrawiam i życzę duuużo weny! <3

    OdpowiedzUsuń