Leżałam i opalałam się obok basenu, w którym pływał Nikolay. W pewnym momencie poczułam na swoim rozgrzanym ciele krople lodowatej wody.
-Nikolay!
-Co tam kochanie? -uśmiechnął się, a ja miałam ochotę go zamordować. -Masz ochotę na kąpiel? -wziął mnie na ręce. Zaczęłam krzyczeć i śmiać się.
-Tylko spróbuj. -powiedziałam, a on spojrzał na mnie z cwanym uśmieszkiem. Następnie rzucił się ze mną do wody.
Nie odzywałam się do niego od dwóch godzin. Kilkakrotnie próbował mnie przepraszać, jednak ja czytałam sobie książkę i ignorowałam go. Było to naprawdę trudne. Pół godziny temu gdzieś wyszedł. Usłyszałam trzask na korytarzu i odłożyłam książkę. W progu salonu stał Niko z ogromnym bukietem róż. Zaśmiałam się na jego widok.
-Kochanie..
-Nikolay. Ty głuptasie. -wstałam z kanapy i podeszłam do niego.
-Przepraszam że wrzuciłem cię do wody. Nie gniewaj się.
-Nie gniewam się. Chciałam się tylko z tobą podroczyć. Ale takie przeprosiny to mogę mieć zawsze. -zaśmiałam się.
-To dla ciebie. -wręczył mi kwiaty, które z uśmiechem odłożyłam na stolik. Zbliżyłam się do niego i objęłam w pasie. Złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.
-Dziękuję.
-To nie wszystko. -wyszeptał. Następnie uklęknął na kolano. Z kieszeni wyciągnął małe pudełko.
-Niko..
-Lui, moje słońce, czy zostaniesz moją żoną? -zamarłam. Nigdy wcześniej nie czułam się tak szczęśliwa, jak w tamtym momencie.
-Tak! -rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam go namiętnie. Wplotłam palce w jego włosy. -Kocham cię.
-Ja też cię kocham. -znów mnie pocałował, nakładając na mój palec przepiękny pierścionek. Spojrzał mi w oczy. -Mam ochotę zrobić teraz z tobą wszystko o czym marzyłem przez ostatni rok. -zamruczał mi do ucha, przygryzając je.
-Więc na co czekasz? -zaśmiałam się. Wziął mnie na ręce i wciąż całując, zniósł do sypialni.
_____________________________________
Przepraszam! Ciężko mi o tym mówić, ale to prawie koniec.
Mam nadzieję, że zrozumiecie. Więcej niedługo. Kocham Was :)