-Cześć. -powiedział wysoki mężczyzna stojący pod moimi drzwiami, uśmiechając się lekko. Prawdę mówiąc od razu zauważyłam, że jest bardzo przystojny. Poczułam się przy nim strasznie dziwnie. Jakoś tak inaczej. Jakby zrobiło mi się cieplej. -Jestem Rafał Buszek. -powiedział, wyrywając mnie z zamyślenia.
-Luiza Słoneczna, w czym mogę panu pomóc? -powiedziałam, chyba trochę za oficjalnie.
-Mów mi Rafał. Możemy porozmawiać w środku?
-Och, jasne. -Trochę onieśmielona otworzyłam drzwi i zaprosiłam go do środka. -Może się czegoś napijesz? Herbaty, kawy?
-Herbaty bardzo chętnie. - uśmiechnął się do mnie i poczułam dziwne wibracje w moim brzuchu. Postawiłam dwa parujące kubki na stole i spojrzałam na mojego towarzysza.
-A więc? O czym chciałeś porozmawiać?
-Jak pewnie się domyśliłaś, rozmawialiśmy już przez telefon. Ja właściwie w tej samej sprawie.
-Nikolaya znów dziś nie było? -zapytałam z udawanym zdziwieniem. Szczerze, to chciało mi się płakać. Że też akurat ten dziwny facet musiał przyjść dzisiaj.
-Tak. Dlatego przyszedłem się czegoś dowiedzieć. Jego dom stoi pusty, więc pomyślałem..
-Co ja do cholery mam z nim wspólnego? Czemu wszyscy się mnie o to pytają? -wybuchłam w końcu, odsłaniając swoje uczucia. W moich oczach momentalnie zagościły łzy.
-Och. Przepraszam. Wszystko w porządku? -na widok jego zmieszanej miny, trochę się uspokoiłam.
-To ja przepraszam. Nie powinnam była tak reagować. Rozumiem, że się o niego martwicie i że miał być na treningu, ale ja nie jestem osobą, która może coś o tym wiedzieć. Przykro mi.
-Och, a więc nie jesteście razem?
-Ja... Nie wiem. -jego brew od razu podjechała do góry. -To znaczy.. -Wyglądał na coraz bardziej rozbawionego. -Nie. Nie jesteśmy razem. -oznajmiłam.
-Na prawdę? -kiwnęłam głową. -Cóż, skoro tak to przepraszam. Nikolay mówił coś innego. -powiedział i zaczął zbierać się do wyjścia.
-Niko powiedział, że jesteśmy parą? -zapytałam zupełnie zbita z tropu.
-Och, tak. I to od bardzo dawna. Sądząc po Twojej reakcji, to niewiele o tym wiesz. -już zupełnie nie krył uśmiechu na twarzy. Byłam wściekła, ale uśmiech Rafała był na prawdę hipnotyzujący. Nie mogłam oderwać od niego wzroku.
-Cóż. Ja zupełnie nic na ten temat nie wiedziałam. -dostrzegłam teraz, jak w jego oczach zapalają się małe światełka.
-Czyli jesteś wolna? -zapytał, nonszalancko opierając się o framugę drzwi. Normalnie byłabym zniesmaczona jego zachowaniem, ale miał on w sobie coś takiego.. przyciągającego.
-Tak. -odparłam pewnie, patrząc mu prosto w oczy. Wydawały mi się nieziemsko piękne.
-A więc może dasz się zaprosić na małe przyjęcie w ten piątek?
-Och, z przyjemnością. -odpowiedziałam z uśmiechem. W tej chwili nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Zupełnie zapomniałam o Tobie i tym całym zamieszaniu w moim życiu. Teraz to on był na pierwszym planie, przysłaniając wszystko inne.
-Do zobaczenia?
-Do zobaczenia.
-Będę o dziewiętnastej. -kiwnęłam głową na zgodę. Rafał przez chwilę się zawachał, ale później podszedł do mnie i pocałował w policzek. -Pięknie pachniesz. -wyszeptał i już go nie było. A ja dalej stałam nieruchomo, z szeroko otwartą buzią i szybko bijącym sercem.
To jest meega <3
OdpowiedzUsuńNo i zaczyna się robić ciekawie :D z niecierpliwością czekam na następny ;* /Kasia
Dziękuję :*
UsuńO kurde. O tym to już mi nie powiedziałaś.. Ale genialne! <3
OdpowiedzUsuńTylko tak od razu ten Rafał? Hyymm. Może się zrobić ciekawie. *.*
Nie mogę się doczekać kolejnego Misiu ;**
Genialne :D
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńNo to oto się pojawia Rafał <3 Jakoś za nim nie przepadałam, ale teraz mam ma niego fazę :D Ale cudowny rozdział :) Co Niko kombinuje? Mam złe przeczucia ;_;
OdpowiedzUsuńNicolette
Dziękuję za komentarz :)
UsuńNastępny rozdział już niedługo, a tam sytuacja Niko trochę się wyjaśni :)
Pozdrawiam :*